Planujesz safari w Kenii? Zapraszamy do poznania kilku Parków Narodowych w Kenii. Postaramy się pokazać i ocenić kilka parków, do których można dotrzeć w ciągu kilku godzin jazdy samochodem z Nairobi. Poznaliśmy te parki z dość nietypowej perspektywy, mianowicie odbyliśmy po nich samodzielną podróż wynajętym autem. Chcesz się dowiedzieć, jak podróżuje się samodzielnie samochodem po Kenii? Jakie napotkamy niespodzianki i czego należy oczekiwać? Zapraszamy do zapoznania się z niniejszą relacją, w której spróbujemy krótko ocenić każdy z odwiedzonych parków. Na pewno wiele przydatnych informacji znajdą tutaj także osoby planujące zorganizowane safari z przewodnikiem.
Podróż po Kenii odbyliśmy w miesiącu lutym, który jest przerwą w porze deszczowej. Ulewne deszcze nawiedzają południową Kenię od listopada do grudnia oraz od marca do maja. Luty jest miesiącem gorącym, ale ponieważ odwiedzone parki leżą na sporej wysokości nad poziomem morza, upał nie jest dokuczliwy. Nie jest też zimno, a tak niewątpliwie potrafi być w chłodniejszych i suchych miesiącach między czerwcem a październikiem. W pdróży dzielnie służyła nam Toyota Hilux, pick-up z napędem 4×4. Ponieważ drogi w Kenii są w wielu miejscach w tragicznym stanie, a ponadto w parkach jeździ się w terenie, dobre auto bezsprzecznie jest nieodzowne. Parki pokażemy w kolejności, w jakiej je odwiedziliśmy, co na dodatek może być podpowiedzią, jak samodzielnie zorganizować podróż po Kenii.
Ogólna ocena parku:
Krajobraz: 5
Ilość zwierząt: 4 (słonie 5)
Różnorodność zwierząt: 4
Do Amboseli przyjeżdżamy dokładnie po takie obrazki jak powyżej. Z pewnością zobaczymy tu duże stada słoni, codziennie przemieszczające się na pastwiska. Niewątpliwie najbardziej atrakcyjne jest uchwycenie ich na zdjęciu na tle Kilimanjaro. Amboseli jest niedużym parkiem, najlepsze widoki znajdziemy przy bramie wjazdowej Kimana Gate. Do Amboseli jedziemy z Nairobi główną drogą kraju Nairobi-Mombasa. Ta szeroka i asfaltowa droga jest niestety w rzeczywistości najbardziej zatłoczoną w kraju.
Ozdobą Amboseli są wspaniałe słonie z długimi ciosami. Miejscowi nazywają je tutaj „super tusker”, niektóre z nich mieszkają na stałe, inne wędrują pomiędzy sąsiednimi parkami. Ich historia jest znana, władze parku nadają im imiona. Często długimi ciosami dysponują słonice, dlatego też znamy ich kolejne narodzone potomstwo.
Na terenie parku nie ma zbyt dużo drapieżników. Nam udało się zobaczyć dwa polujące gepardy oraz hieny. Lwy są tutaj widywane sporadycznie, ponieważ park nie ma ściśle wytyczonych granic i jest otoczony przez wioski. Masajskie wioski leżą wręcz na terenie parku, w konsekwencji miejscowi często wypasają swoje stada krów nielegalnie na obszarze parku. Lokalne władze patrzą na to raczej przez palce, dlatego że zawsze liczy się poparcie lokalnej ludności w wyborach. Na pewno jest to typowy problem dla ogromnych obszarów Afryki, czyli jak pogodzić ochronę przyrody z rolnictwem i hodowlą prowadzoną przez rozrastające się społeczności.
Część Amboseli stanowią tereny podmokłe. Dziki temu możemy tutaj obserwować liczne ptaki wodne, np. widoczne na zdjęciu żurawie (koronnik szary), ale także niewielką populację flamingów. Podmokłe tereny przyciągają bawoły oraz słonie. Zwierzęta te lubią tutaj spędzać dzień, chłodzą się w wodzie oraz korzystają z bujnej roślinności.
W Amboseli żyją także żyrafy. Występuje tutaj najpopularniejsza w Kenii oraz Tanzanii żyrafa masajska. Wyróżnia się charakterystycznymi, postrzępionymi plamami na skórze. Żyrafy wolą busz, dlatego nam udało się je obserwować już poza granicami parku. Poniżej możemy zobaczyć zdjęcia z Amoboseli. Podajemy niektóre angielskie nazwy zwierząt, ponieważ mogą pomóc w komunikacji z przewodnikami.
Kolejnym parkiem, który odwiedziliśmy był Hell’s Gate. Położony na północny wschód od Nairobi park zupełnie nie przypomina Amboseli. Jest to tektoniczna rozpadlina, wciąż aktywna sejsmicznie, z gorącymi źródłami oraz parą wodną wydobywającą się ze szczelin. Jedna ze skał położonych nad szerokim wąwozem z płynącą dołem rzeką, wedle miejscowych opowieści, posłużyła twórcom filmu „Król Lew” jako inspiracja ulubionego miejsca bohatera. W tym parku nie powinniśmy nastawiać się na oglądanie zwierząt, ale przede wszystkim krajobrazów.
Ogólna ocena parku:
Krajobraz: 4
Ilość zwierząt: 2
Różnorodność zwierząt: 2
Niewątpliwie zwiedzających Hell’s Gate przyciągają krajobrazy oraz geologiczna wyjątkowość tego miejsca, gorące źródła zielone, nie często spotykane pastwiska. Możemy tutaj zauważyć pasące się zebry oraz różne antylopy, ze sporą populacją antylopy eland. Nie spotkamy z pewnością lwów, natomiast inne drapieżniki są widywane sporadycznie. Brakuje też dużych zwierząt, jak słonie czy nosorożce, natomiast w odleglejszych obszarach możemy spotkać żyrafy.
Najciekawszy rejon Hell’s Gate znajduje się już w zasadzie poza granicami parku i należy do miejscowej społeczności. Jest to malowniczy, głęboki wąwóz z płynącym dołem strumieniem. Na pewno atrakcją jest tutaj spacer do skały, na której ponoć przesiadywał młody Simba, podziwianie strumienia i gorących źródeł poniżej. Skały tworzą niezwykle malownicze urwiska nad głębokim kanionem.
Ogólna ocena parku:
Krajobraz: 4
Ilość zwierząt: 2 (dlatego, że trudno je zauważyć pośród krzewów i drzew)
Różnorodność zwierząt: 3
Aberdare to górski park i widoki podobne do Mount Kenya. Do parku wjeżdżaliśmy przez Mutubio West Gate, znajdującą się na wysokości ponad 3100 metrów n.p.m. Do jazd i droga przed bramą była koszmarna, na granicy przejezdności. Natomiast po samym parku jeździ się całkiem wygodnie, kamienistymi drogami. Turyści przybywają to dla łagodnego klimatu, pięknych wodospadów i niezwykłych rzek, w których możemy łowić pstrągi. Zwiedzających jest bardzo mało, dlatego znajdziemy tu niezwykły spokój i ciszę. Ucieszą nas na pewno rozległe góry ze spadającymi wodospadami.
Park przecinają liczne rzeki, dlatego też znajdziemy tu kilka bardzo ładnych wodospadów. Znajdują się one niedaleko od głównej drogi, a spacer jest bardzo przyjemny. Niektóre z wodospadą to kaskady spadające w ogromne urwiska. Teren jest porośnięty gęstą roślinnością, dlatego trudno jest wypatrzeć zwierzęta. Na pewno mamy dużą szansę zobaczyć bawoły oraz dzikacze leśne, znacznie większych krewniaków popularnych guźców. Są też małpy, nieduże ptaki, natomiast słonie oraz nosorożce są rzadsze. Żyje tu ponoć piękna antylopa bongo, ale niewątpliwie jest trudna do wypatrzenia.
Zobaczymy tutaj wyjątkową roślinność, las i krzewy rosnące w zależności od wysokości. Warstwy lasu są podobne do tych występujących na Mount Kenya. Z Aberdare wiąże się historia brytyjskiej rodziny królewskiej. W chwili śmierci ojca, króla Jerzego VI, przyszła królowa Elżbieta II przebywała w hotelu Treetops we wschodniej części Aberdare. Obecnie hotel ten jest opuszczony.
W drodze do następnego parku Nakuru Lake przejedziemy przez Wielką Dolinę Ryftową. Jest to ciągnące się od Mozambiku przez Morze Czerwone aż do Libanu, ogromne obniżenie terenu, powstałe na styku płyt tektonicznych w skutek oddzielania się od Afryki jej wschodniej części. Ponieważ jest to dość płaski teren, na którym znajdują się także jeziora, dolina była świadkiem wędrówek z Afryki najstarszych populacji homo sapiens. To stąd nasi praprzodkowie wywędrowali i zasiedlili resztę świata.
Poniżej możemy zobaczyć kilka zdjęć z Hells Gate oraz Aberdare.

Informacje praktyczne
Samodzielne zorganizowanie safari w Kenii niesie kilka problemów. Poza jazdą po afrykańskich drogach, pewnego wysiłku na początku wymaga zakup biletów do parków. Nie możemy ich kupić za gotówkę czy płacąc kartą na bramie wjazdowej, ale wyłącznie przez aplikację Ecitizen, którą musimy posiadać już przy wjeździe do Kenii. Na tej stronie znajdziemy Kenya Wildlife Service, gdzie możemy zakupić bilety wstępu do większości parków zarządzanych przez tę organizację. Wyjątkiem jest Masai Mara, o czym dalej. Na tej stronie znajdziemy też aktualne ceny wstępu, które są niebagatelne. Na przykład wstęp do Nakuru czy Amboseli to koszt 60 USD od osoby, Aberdare 52 USD. Tańszy jest Hells Gate za 26 USD. Wszystkich płatności należy dokonywać online (doliczana jest zawsze niewielka prowizja za płatność), dlatego najlepiej zrobić to wcześniej, na przykład z hotelu. Na sprawne działanie internetu na bramach wjazdowych na pewno nie należy liczyć. Cena obowiązuje za 24h dobę, dlatego na bilet kupiony na wieczorne safari możemy wjechać jeszce następnego dnia rano.
Inaczej jest w Masai Mara. Ten park jest zarządzany przez władze lokalne, dlatego nie obowiązują zasady Kenya Wildlife Service. Opłatę należy uiścić na bramie wjazdowej, akceptowana jest karta płatnicza (pamiętejmy o prowizji) lub gotówka w USD. Koszt wstępu jest niebagatelny, dziennie wynosi 100 USD od osby od stycznia do czerwca i 200 USD w okresie wielkiej migracji od 1 lipca do końca roku. Ceny za rok 2024, aktualne można sprawdzić na stronie www.masaimara.travel Cena obowiązuje na wstęp od świtu do zmierzchu tylko w danym dniu.

Kolejnego dnia zatrzymaliśmy się w pobliżu Jeziora Nakuru w miejscowości o tej samej nazwie. Na rogatkach tego miasta odwiedzimy nieduży Lake Nakuru National Park, obejmujący jezioro oraz nieduży obszar wokół. Park jak na swój stosunkowo niewielki obszar oferuje zaskakująco dużo zwierząt oraz bardzo odmienne widoki. Oprócz słoni i sporadycznie pojawiających się wielkich kotów zobaczymy tu w rzeczywistości bardzo dużo zwierząt i sporą ich koncentrację. Główna droga wiedzie blisko wokół jeziora, dopiero na południu obejmuje nieco większy obszar. Oczywiście jest to królestwo ptaków, co roku jezioro przyciąga flamingi. Na pewno nie będziemy zawiedzeni, ponieważ mamy tutaj dużą szansę zobaczenia nosorożców, dużych antylop oraz rzadkich żyraf Rothschilda.
Ogólna ocena parku:
Krajobraz: 4
Ilość zwierząt: 4
Różnorodność zwierząt: 4
Na przylegających do jeziora rozlewiskach mamy okazję spotkać nosorożce. Na zdjęciach widzimy białego nosorożca. Nazwa jest wynikiem pomyłki, w angielskim słowo „white” brzmi podobnie do „wide”, czyli szeroki. Ten gatunek nosorożca posiada chcarakterystyczne szerokie dolne wargi, ponieważ jego głównym pożywieniem jest trawa. Nosorożec czarny natomiast posiada chwytne wargi, przystosowane również do jedzenia liści i krzewów. W rzeczywistości gatunki nosorożca nie różnią się kolorem skóry.
Brzeg jeziora oraz bush wokół jest dobrym miejscem do obserwowania antylop. Na pewno zobaczymy tutaj jednego z największych przedstawicieli gatunku, antylopę elanda. Występują również płochliwe koby (Defassa waterbuck) oraz różne gatunki gazeli. W rzeczywistości Nakuru jest także dobrym miejscem dla początkujących wielbicieli safari na spokojną obserwację i identyfikowanie różnych gatunków zwierząt. Różnorodność występujących tutaj na niewielkim obszarze zwierząt jest zaskakująco duża.
W 1977 roku z zachodniej Kenii sprowadzono żyrafy Rothschilda, które znalazły tu niezłe warunki i zaaklimatyzowały się na tym terenie. Żyrafa Rothschilda, zwana także żyrafą ugandyjską to gatunek (lub podgatunek, podział nie jest powszechnie przyjęty) zagrożony, ilość osobników naukowcy szacują na 1,5 tysiąca. Żyrafy te mają charakterystyczny układ plam na skórze oraz jasny dół nóg. Nam udało się odnaleźć spore stadko w południowej części Nakuru, w pewnym oddaleniu od jeziora. Zorganizowane wycieczki safari z pewnością rzadziej tutaj docierają.
Zapraszamy do galerii zdjęć z Lake Nakuru National Park.
Na koniec zostawiliśmy sobie safari w Masai Mara. Masai Mara National Reserve obejmuje jedynie 25% leżącego po stronie kenijskiej ogromnego ekosystemu Mara-Serengeti. Pozostała część kenijskiej części jest zamieszkiwana przez Masajów i nie wchodzi w skład parku narodowego. Masai Mara kojarzymy głównie z wielkiej migracji olbrzymich stad antylop gnu, kiedy stada w lipcu i sierpniu przechodzą tutaj z Serengeti. Jednak poza tym okresem oczywiście mamy szansę na obserwowanie wciąż imponującej ilości zwierząt. Z pewnością największe wrażenie robią lwy, które możemy tutaj zobaczyć w naprawdę dużej liczbie. Tak naprawdę to właśnie lwy są największą atrakcją i powodem, dla którego odwiedzamy Masai Mara niezależnie od pory roku.
Ogólna ocena parku:
Krajobraz: 4
Ilość zwierząt: 4 (w okresie wielkiej wędrówki 5)
Różnorodność zwierząt: 5
Luty to okres cielenia się antylop gnu. Masai Mara zamieszkuje przez cały rok niewielka populacja tych zwierząt, która pozostaje na miejscu. Niewątpliwie ogromne stada możemy obserwować w okresie wielkiej migracji, kiedy zwierzęta przybywają tutaj na zielone pastwiska z Serengeti.
Obok gnu sporą populację tworzą antylopy sasebi (topi). Na rozległych równinach możemy często zaobserwować charakterystyczne sceny. Mianowicie w każdym mniejszym stadzie jest jeden lub kilku strażników. Antylopa taka staje na jakimś podwyższeniu, najczęściej jest to kopiec termitów, następnie uważnie obserwuje okolicę. Pozostałe osobniki pasą się spokojnie i są alarmowane, kiedy pojawią się drapieżniki.
W Masai Mara z dużym prawdopodobieństwem uda nam się zaobserwować ucztujące lwy. Tutejsze stada tych zwierząt liczą nawet kilkanaście osobników i często możemy zobaczyć schodzące się osobniki do upolowanej zdobyczy. Do rana najczęściej nic już nie zostaje z zabitego bawoła. Niestety taka atrakcja ściąga też wielu uczestników safari. Na rozległej sawannie trudno jest wypatrzeć lwy, dlatego kierowcy standardowo mają zamontowane CB radio, dzięki któremu szybko przekazują sobie namiary na największe atrakcje. Na równinie możemy z daleka zobaczyć zgromadzenia samochodów i na pewno warto wówczas prawdzić, jaka jest przyczyna. Z drugiej strony zjazd wielu samochodów z wycieczkami bez wątpienia jest kosztem popularności Masai Mara i dużej liczby przybywających tutaj turystów.
Parkiem Masai Mara z pewnością nie będziemy rozczarowani. Należy jedynie wykazać się cierpliwością, ponieważ teren jest bardzo rozległy, a zwierzęta często trudno tutaj wypatrzeć. Nam udało się odwiedzić niewielką część parku w pobliżu miasta Narok oraz bramy wjazdowej Talek. W lutym część dróg była nieprzejezdna, zarówno w parku jak i dojazdowych na zewnątrz. Niewątpliwie należy brać takie rzeczy przy planowaniu podróży, z dużym prawdopodobieństwem w porze deszczowej nie uda się dojechać do wielu miejsc.
Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć z Masai Mara.
