Galapagos
Ten archipelag wulkanicznych wysp na Pacyfiku leży na równiku i jest oddalony od Ameryki Południowej oraz innych wysp o ponad 1000 km. Ta izolacja spowodowała powstanie na wyspach unikalnych warunków dla zwierząt, szereg izolowanych gatunków wykształciło tu osobliwe formy i cechy. To tu prowadził badania leżące u podstaw teorii ewolucji Charles Darwin. Oddalenie od lądu oraz suchy klimat uchroniły wyspy przed zagospodarowaniem przez człowieka, dlatego dziś możemy podziwiać to niezwykłe miejsce, gdzie zwierzęta żyją tak samo od tysięcy lat i nie obawiają się człowieka.
Isla Santa Cruz
Na wstępie zaznaczymy, że nie będzie to kompletny przewodnik po Galapagos. Raczej relacja z pierwszego zetknięcia się z tymi niezwykłymi wyspami. Każda z wysp jest inna, pod względem krajobrazu, warunków i tym samym nie wszystkie zwierzęta są te same i w tej samej ilości na każdej wyspie. Udało nam się odbyć też krótki rejs, zobaczyć kilka wysp, pobyć trochę dłużej na Santa Cruz. Inne, bardziej oddalone wyspy spróbujemy poznać w przyszłości. To krótkie zetknięcie z Galapagos wywarło duże wrażenie, które postaramy się przekazać. Mam nadzieję, że będzie to inspiracja do odwiedzenia tego niezwykłego zakątka.
Wyspa Santa Cruz jest najbardziej zaludnioną i zagospodarowaną wyspą w archipelagu. W stolicy, Puerto Ayora mieszka około 20 000 mieszkańców, zajmujących się szeroką obsługą ruchu turystycznego. Samo miasteczko, mimo dość chaotycznej zabudowy, sprawia sympatyczne wrażenie, główna ulica, Avenida Charles Darwin biegnie wzdłuż morza, znajdziemy na niej dużo dobrych restauracji, sklepów, biur podróży sprzedających wycieczki czy szkół nurkowych. Na pobliskiej wysepce Baltra znajduje się lotnisko wykorzystujące pas startowy zbudowany przez Amerykanów w czasie II wojny światowej. Dobra, asfaltowa droga przez całą wyspę łączy lotnisko ze stolicą.
Zwierzęta na każdym kroku przypominają, kto jest tu najważniejszy. Lwy morskie potrafią ułożyć się na ławce w porcie, legwany nagrzewają się na betonowych ogrodzeniach, a pelikany spacerują deptakiem. Ale najzabawniejszy jest port rybacki, gdzie na stałe mieszka kilka lwów morskich, a codzienny dyżur pełni stadko pelikanów, liczących na odpadki. Rytuał powtarza się codziennie, filetującym ryby sprzedawcom towarzyszy mały zwierzyniec.
Wnętrze wyspy, na dużych obszarach skaliste, pokryte lawą i dość gęstą roślinnością, jest domem żółwi słoniowych (Chelonoidis nigra). Wiele osobników przekracza wagę 200 kg (nawet do 400 kg), długość dochodzi do 1,5 m a wysokość do 1 m, mogą żyć nawet 300 lat. Na Santa Cruz żyje około 3 000 tych żółwi, niektórzy badacze wyróżniają nawet trzy podgatunki bardziej spokrewnione z żółwiami z innych wysp niż między sobą. Żółw słoniowy jest gatunkiem endemicznym dla Galapagos, przodkiem był osobnik lub para niewielkich żółwi, która została przyniesiona z prądem morskim z Ameryki Południowej przed kilku milionami lat. Zwierzęta znalazły na Galapagos dobre warunki i dostatek pożywienia, bez naturalnych wrogów osiągnęły gigantyczne rozmiary, a izolowane grupy stworzyły nowe podgatunki. Dobrym źródłem informacji o gatunkach i populacji żółwi na Galapagos jest Instytut badawczy im. K. Darwina w Puerto Ayora.
W chwili odkrycia wysp przez Europejczyków żyło na nich około 250 tys. żółwi, nazwa Galapagos pochodzi od hiszpańskiego określenia żółwia. Przez wiele lat żeglarze traktowali wyspy jak spichlerz z żywym mięsem, wykorzystując to, że żółwie mogą przeżyć bez wody i pożywienia wiele miesięcy. Zwierzęta były więc zabierane na statki jako zapas świeżego mięsa, składowany barbarzyńsko w ładowniach statków przez wiele miesięcy rejsu. Populacja żółwi spadła do około 3 000 w latach 70. XX wieku, obecnie dzięki ochronie i programowi rozmnażania w Centrum Darwina w Puerto Ayora, liczy około 19 000 osobników.
W pobliżu Puero Ayora znajdziemy kilka atrakcyjnych miejsc na kilkugodzinne wycieczki. Jednym z nich jest plaża Bahia Tortuga. To miejsce przede wszystkim do poplażowania i kąpieli w ciepłej wodzie. Oczywiście możemy spotkać zwierzęta, wygrzewające się na słońcu legwany morskie (Amblyrhynchus cristatus) czy pływające przy plaży małe rekiny. Płynąc łodzią łatwo, jest wypatrzyć w morzu żółwie zielone, których jest sporo w tym rejonie. Atrakcją tego miejsca jest las kaktusowy, tworzony przez stare, zdrewniałe opuncje.
Na północnym wybrzeżu wyspy Santa Cruz znajdziemy płytkie zatoki porośnięte lasem namorzynowym. To doskonałe siedlisko dla młodych zwierząt oraz ryb, możemy obserwować małe rekiny, orlenie (rodzaj płaszczki), żółwie oraz ptaki, z gniazdującymi tu głuptakami niebieskonogimi (Sula nebouxii). Jest to już naturalna i dzika część Santa Cruz, dostępna jedynie z łodzi z przewodnikami.
Dobrym pomysłem na spędzenie kilku przyjemnych godzin w Puerto Ayora jest wycieczka do Las Grietas. Jest to wulkaniczna szczelina wypełniona wodą morską, gdzie można popływać w chłodnej, krystalicznej wodzie. Trasa spaceru do Las Grietas jest bardzo malownicza, lawa, rozlewiska, lasy namorzynowe na Playa de los Alemanes oraz kaktusy tworzą niezwykły krajobraz. Aby się tam dostać, w porcie należy złapać popularną taksówkę wodną. Łodzie za 0,80 usd od osoby podwożą turystów na statki oraz przewożą w obrębie zatoki. Można w ten sposób podpłynąć do miejsca, gdzie ma początek trasa do Las Grietas.
Informacje praktyczne
Wyspy Galapagos wraz z przylegającym obszarem oceanu tworzą Narodowy Park Galapagos oraz Rezerwat Zasobów Morskich Galapagos, mający własne prawa i regulacje, ochrona przyrody nie jest tu jedynie sloganem. Dla ochrony tego unikatowego obszaru ogranicza się między innymi liczbę turystów przebywających na wyspach. Nie znajdziemy tu tanich miejsc nastawionych na masową turystykę czy obsługę backpakersów, oczywiście można tu znaleźć niedrogie oferty, ale na pewno nie da się przeżyć i zwiedzać za kilkanaście dolarów dziennie. Już przy samym wjeździe pobierane są opłaty 100 usd (regularnie pojawiają się plotki o podwyższeniu tej opłaty do 200 usd) za wstęp do Parku Narodowego Galapagos plus 20 usd od osoby opłaty administracyjnej. Należy posiadać gotówkę, opłaty przyjmowane są wyłącznie w dolarach amerykańskich, będących obowiązującą walutą w Ekwadorze. Przed wylotem przechodzimy obowiązkową kontrolę fitosanitarną, nie można wwozić m.in. żadnych owoców czy ubłoconych butów trekkingowych.
Na Galapagos funkcjonują dwa lotniska, na małej wyspie Baltra przy Santa Cruz oraz na San Cristobal. Więcej lotów, około 6 dziennie, jest na Baltrę. Możemy polecieć z Quito, bądź Guayaquil, najlepszą opinię mają linie LATAM oraz Avianca, zdecydowanie więcej negatywnych opinii jest o ekwadorskich liniach Tame. Zagraniczni turyści nie mają możliwości wyboru tańszych taryf, dostępna jest tylko najdroższa, ale z bagażem rejestrowanym i pierwszeństwem wejścia na pokład, wyborem miejsc itd. Kupno biletu w tańszej taryfie, dla Ekwadorczyków, jest praktycznie niemożliwe, ponadto jest sporo historii o dużych dopłatach do biletu, których zażyczyły sobie linie lotnicze przy odprawie od osób, które kupiły bilet dla miejscowych. Możemy polecić linie LATAM, zarówno zakup biletu, jak i podróż przebiegła punktualnie i bezproblemowo. Należy liczyć się z ceną 400-500 usd od osoby za bilet powrotny. Po przylocie i odebraniu bagażu należy udać się do autobusu, który za 5 usd od osoby dowozi nas po ok.15 minutach do małej przystani. Tam przesiadamy się na nieduży prom, który za 1 usd przewozi nas na wyspę Santa Cruz, trwa to ok. 10 minut. Potem należy poszukać transportu, autobus do Puerto Ayora kosztuje około 8 usd, popularniejsze są taksówki za 25 usd. Czas przejazdu to około 45 minut, na promie można poszukać współpasażerów i podzielić koszty. Taksówkami na Santa Cruz są pickupy, trzeba liczyć się z tym, że bagaż będzie podróżował na odkrytym bagażniku. Jeśli mamy czas, po drodze możemy zatrzymać się i zobaczyć kratery Los Gemelos lub wynegocjować z kierowcą zwiedzenie farmy, na której żyją w środowisku naturalnym żółwie słoniowe.
Isla Genovesa
Jedyną możliwością zobaczenia tej wyspy jest rejs jachtem. Wyspa przez wiele lat była niedostępna dla turystów, obecnie przestrzegane są limity wizytujących, jachty mogą przypływać raz na dwa tygodnie i tylko nieliczne firmy mają licencję. Celem jest utrzymanie tego miejsca w nienaruszonym stanie. Genovesa geologicznie jest częściowo zatopionym wierzchołkiem wulkanu, kaldera jest zatoką morską (Zatoka Darwina), reszta wyspy ma podkowiasty kształt. Do odwiedzenia wyznaczonych części wyspy wyznaczono tylko dwie krótkie trasy. Jedna z nich to skalisty stok dawnego wulkanu, wąska, sucha i skalista część wyspy. Drugi szlak to obniżenie z piaszczystą plażą i lasami namorzynowymi. Każdy skrawek wyspy jest zajęty przez ptaki, poruszać się można tylko wyznaczonymi ścieżkami i z licencjonowanym przewodnikiem, zbaczając z trasy, można nieświadomie zniszczyć jaja gniazdujących ptaków.
Genovesa jest zamieszkana przez ptaki. To niegościnne i dzikie miejsce jest miejscem gniazdowania dla fregat, głuptaków, mew i kilku innych gatunków. Ponieważ ptaki nie mają tu naturalnych wrogów, nie znają też człowieka, niemal każdy krzak czy drzewo namorzynowe są miejscem gniazdowania oraz ptasich zalotów. Na wyspie przez cały rok trwa nieustanny spektakl budowania gniazd, zalotów, wysiadywania jaj i karmienia młodych. Ponieważ ptaki zupełnie nie zwracają uwagi na ludzi, a nawet wręcz podchodzą, patrząc z ciekawością na nieznane i niegroźne istoty, wrażenie uczestniczenia w tym przedstawieniu jest niepowtarzalne.
Isla Genovesa jest największą na świecie kolonią głuptaków czerwononogich (Sula sula). Ptaki te są doskonałymi lotnikami i mogą przelecieć dziesiątki kilometrów w poszukiwaniu pokarmu, polując na ryby i kałamarnice potrafią zanurkować nawet na głębokość 30 metrów.
Innym bardzo licznym gatunkiem jest fregata wielka (Fregata magnificens). Jeden z największych ptaków morskich, jest doskonałym lotnikiem. Dzięki bardzo lekkiej budowie szkieletu, mimo dużych rozmiarów potrafi długo szybować i jest bardzo szybki i zwrotny. Fregaty są morskimi piratami wśród ptaków, typowym pasożytniczym zachowaniem jest atakowanie innych ptaków, głównie głuptaków, żeby zabrać złowioną rybę, a nawet niesioną do gniazda gałązkę. Samce fregat mają charakterystyczne, czerwone worki, które nadymają do dużych rozmiarów, konkurując o samice.
Isla Santiago i Rabida
Santiago jest dużą wyspą pochodzenia wulkanicznego. Dużą część zajmuje wulkan, którego ostatnia erupcja miała miejsce około 100 lat temu. Powstałe pole lawy jest bardzo widowiskowe, zastygła masa tworzy malownicze formy. Pobliska wyspa Rabida jest zupełnie inna. Wysokie, strome brzegi mają nietypowy czerwony kolor od zawartych w skale związków żelaza. Dla turystów dostępna jest jedna plaża, na której oprócz wszędobylskich lwów morskich i legwanów morskich można spotkać gatunek miejscowego pingwina równikowego, gatunku endemicznego dla Galapagos.
Wyspa Rabida wyróżnia się niezwykłym, intensywnym kolorem. Czerwień wulkanicznych skał spowodowana jest zawartym w nich żelazem, piasek z tych skał utworzył czerwone plaże, kontrastujące z błękitem wody i zielenią roślinności porastającej wyspę. Na dostępnej dla turystów plaży żyje mała kolonia lwów morskich, legwany oraz zapuszczają się tu polujące na małe rybki pingwiny równikowe. Zwierzęta nie zwracają uwagi na ludzi, snorkeling z pingwinem czy lwem morskim jest niezapomnianym przeżyciem.
Przy plaży znajduje się laguna, w której pojawiają się flamingi.
Nurkowanie na Galapagos
Obraz wysp Galapagos byłby niepełny bez wspomnienia o świecie pod wodą. Wokół wysp znajdują się jedne z najwspanialszych na całym świecie miejsc do nurkowania. Niektóre wyspy, jak odległe Wolf i Darwin są dostępne jedynie w czasie rejsów łodziami nurkowymi, ale w pobliżu Santa Cruz znajduje się wiele doskonałych miejsc. Gordon Rocks czy North Seymour to miejsca, gdzie żyją rekiny młoty, jeden z symboli Galapagos. W Puerto Ayora znajdziemy wiele firm organizujących całodzienne wyprawy, koszt nurkowania na miejscu jest zwykle trochę niższy niż przy rezerwacji przez internet i wynosi około 200 usd. Obejmuje transport taksówką na północ wyspy, wygodną łódź i dwa nurkowania z przewodnikami, przekąski. Organizacja jest dobra, ale warunki pod wodą wymagające, występują silne, zmienne prądy morskie, trzeba schodzić na spore głębokości.