Objazd Islandii zimą

Objazd Islandii biegnącą w pobliżu wybrzeża drogą nr 1 to jeden z najpopularniejszych sposobów na poznanie tej wspaniałej wyspy przez cały rok. Wiele osób zastanawia się, czy można zrobić taką trasę zimą, jakie są zagrożenia i co jest nagrodą. Na tej stronie opiszemy własne doświadczenia z przejazdu wokół Islandii w marcu 2023 roku. Pokażemy przykładową trasę i dzień po dniu opiszemy, jak wyglądała ta przygoda.

Dzień 1.

Samolot z Warszawy przylatuje w nocy, po wynajęciu samochodu warto wziąć nocleg w pobliżu lotniska. Keflavik to nieduże miasteczko położone kilka kilometrów od lotniska ze sporym wyborem hoteli. W czasie lotu samolotem widzieliśmy na horyzoncie Zorzę Polarną, jednak po wylądowaniu nie było dobrych warunków do obserwacji tego zjawiska. Rano wyruszamy na półwysep Snaefellsnes, który już wcześniej odwiedzaliśmy, także w zimowych warunkach. W tym roku zima jest jednak w niektórych miejscach dużo ostrzejsza, w innych łagodniejsza, warunki są inne. Półwysep, zwany Islandią w pigułce, pozwala zobaczyć różnorodne krajobrazy. Pierwszy dzień poświęcamy na objazd półwyspu, wykorzystujemy także na zdjęcia poranek następnego dnia, kiedy pojawia się piękne, bezchmurne niebo.

ABG
ABC
ABF

Pierwszego dnia w nocy pojawia się spektakularna Zorza Polarna. Siła zjawiska tej nocy oraz bezchmurne niebo tworzą fantastyczny spektakl. Dla takich dni warto wybrać się na Islandię zimą  (w tym miejscu podawaliśmy informacje i linki przydatne w podróżowaniu zimą i fotografowaniu Aurory). Zielone fale rozświetlają bezchmurne niebo przez pół nocy.

Dzień 2.

Tego dnia kontynuujemy we wspaniałych warunkach fotografowanie półwyspu Snaefellsnes, zwłaszcza jego południowej części. Później przejeżdżamy dość długą trasę do Akureyri, wybierając drogę przez Borgarnes. Na półwyspie tego dnia są wspaniałe warunki, droga na północ też przebiega bez przeszkód. Jest to najdłuższy odcinek w naszej podróży, zajmuje cały dzień. Oczywiście z licznymi przystankami na fotografowanie islandzkiego krajobrazu.

DJI_0231_m
DSC09419_m
DJI_0240_m
DSC09367_m
DJI_0201_m
DJI_0249_L

Dzień 3.

W Akureyri panowała prawdziwa zima z temperaturą poniżej -10C (odczuwalna temperatura w nocy sięgała -20 stopni), leżało też sporo śniegu. Po spacerze po mieście udajemy się w dalszą drogę, podziwiając zimowe krajobrazy. Pierwszy przystanek to wodospad Goðafoss (Godafoss), który jest tylko częściowo zamarznięty. Objawiają się niedogodności związane z zimą. Z powodu dużych opadów śniegu zamknięte są drogi do wodospadu Dettifoss. Jezioro Mývatn jest bezkresną, zamarzniętą i przysypaną śniegiem białą płaszczyzną. Białe, bezkresne przestrzenie prowadzą nas do miejscowości Egilsstaðir, położonej przy Fjordach Wschodnich. 

Dzień 4.

Po noclegu w Egilsstaðir wyruszamy do malowniczej miejscowości Seyðisfjörður (Seydisfjordur, zdjęcia powyżej). Miejscowość leży nad Oceanem Arktycznym i tak też wygląda, zasypana śniegiem i skuta mrozem. Mamy szczęście, ponieważ droga do tego miasteczka była zamknięta przez wiele godzin z powodu opadów śniegu, zimą zdarza się to regularnie. Jest to dość kręty przejazd przez góry, w pobliżu drogi jest nawet wyciąg narciarski. Samo miasteczko jest bardzo malownicze, wielu osobom może być znane z islandzkiego serialu kryminalnego „W pułapce”. Typowe kolorowe domki stoją między fiordem a otaczającymi miasteczko stromymi górami.

Tego dnia jedziemy jeszcze do miejscowości Höfn. Trasa biegnie wzdłuż Fiordów Wschodnich, widoki są bardzo ładne, ale pogoda zmienia się diametralnie. Znika śnieg, temperatura utrzymuje się powyżej  0°C. Siąpi deszcz, po południu pojawiają się przebłyski słońca, dające lepsze warunki do fotografowania. W tym rejonie atrakcję stanowią regularnie pojawiające się tu renifery. Zimą schodzą z gór na cieplejsze tereny bliżej morza i tu żerują. Są to dzikie zwierzęta, można do nich podejść jedynie na dystans, który uznają za bezpieczny dla siebie.

ABG
ABC
ABF

Dzień 5.

Dzień zaczynamy rano od sesji zdjęciowej niedużego pasma górskiego czy może dużej góry Vestrahorn leżącej u podnóża niedużego półwyspu Stokksnes. Miejsce to oferuje jeden z ikonicznych krajobrazów Islandii. Widoczne w tle góry i lodowce także tworzą niesamowite widoki. Jest to teren prywatny, należy zapłacić za wjazd zgodnie z instrukcjami w kawiarni przy parkingu, można to zrobić także poza godzinami pracy lokalu. Kolejny nocleg mamy zaplanowany niedaleko Lodowej Laguny Jökulsárlón. Zaczyna się pogodowa mieszanka.

Dzień 6.

Jökulsárlón to kolejna duża atrakcja Islandii, którą mieliśmy okazję zobaczyć wcześniej.

 Tym razem w okolicy panują mrozy, jezioro jest zamarznięte. Bryły lodu nie mogą odrywać się z lodowca i spływać do morza, dlatego Diamentowa plaża nie jest tym razem usiana błyszczącymi kawałkami lodu. W głębi laguny na lodzie wylegują się foki, korzystając z niezamarzniętych fragmentów laguny. Widoki niestety nie są tak spektakularne przy pokrywie lodowej, jak w cieplejszych okresach. Podobnie pozamarzane są inne jeziora przedlodowcowe, które znajdują się w pobliżu drogi. Dalsza nasza trasa wiedzie przez południowe wybrzeże i miejscowość Vik.

DJI_0474_m
DJI_0390_m
DJI_0441_m
DJI_0453_m
DJI_0467_m
DSC00323_m
DSC00401_m
DSC00434_m
DSC00453_m
DSC08395-Pano-2_m

Wokół jest cały czas zimowa sceneria. Niesamowity kanion Fjaðrárgljúfur jest cały zamarznięty i także traci trochę na atrakcyjności. W pobliżu Vik zaczyna się zamieć śnieżna, tworzą się spore zaspy. Dowiadujemy się od mieszkańców, że istnieje możliwość zamknięcia drogi z powodu wiatru i dużych zasp, co jest dość częste w tym rejonie. Na szczęście kolejny nocleg mamy zarezerwowany bliżej miejscowości Selfoss, więc szybko wyjeżdżamy w dalszą trasę. Okazało się, że droga została zamknięta wkrótce po naszym wyjeździe, a turyści na dwa dni odcięci w Vik. Wiele osób nie mogło dojechać na lotnisko i nie zdążyło na swoje samoloty. Jest to ryzyko, które należy brać przy zimowym zwiedzaniu Islandii. Co ciekawe, ledwie kilka kilometrów za Vik śnieg przestaje padać, temperatura jest wyższa, ale wieje silny wiatr utrudniający trekkingi np. na pobliski lodowiec Sólheimajökull

DSC00533_m
DSC08427_m
DSC08445_m
DSC00595_m
DSC00635_m

Dzień 7.

Ostatni nocleg zarezerwowaliśmy w pobliżu Złotego Trójkąta, dlatego udało nam się uniknąć zamkniętego odcinka drogi nr 1. Trasa została zamknięta w pobliżu miejscowości Hella aż do Lodowej Laguny. Informacje drogowe należy koniecznie na bieżąco śledzić na stronie www.road.is Ostatniego dnia w oczekiwaniu nocnego powrotu zwiedzamy okolice Selfoss (wodospad Urriðafoss na zdjęciu powyżej) oraz park narodowy Þingvellir (Thingvellir) z zamarzniętym wodospadem Öxarárfoss. Po południu jedziemy na półwysep Reykjanes, gdzie w pobliżu miejscowości Grindavik dopada nas ostatnia w czasie tego pobytu śnieżyca na Islandii. Lotnisko w Keflaviku też jest zasypane, na szczęście służby radzą sobie sprawnie i wylot powrotny odbywa się o czasie.

Informacje praktyczne

Zimowe warunki nie są zwykle dużą przeszkodą, wszystkie samochody posiadają odpowiednie opony z kolcami, doskonale trzymające się drogi. Drogi nie są niczym posypywane, bywają odśnieżane wyłącznie w przypadku dużych opadów śniegu oraz tworzących się zasp. W związku z tym warto na bieżąco śledzić serwis drogowy, w którym podawane są aktualne informacje oraz możliwy jest podgląd na żywo sytuacji drogowej http://www.road.is/, alerty pogodowe podawane są też na stronie https://en.vedur.is/alerts. Trasę przejazdu i miejsca do zwiedzania warto planować zimą z pewną elastycznością i marginesem na złe warunki pogodowe. Sporym utrudnieniem są na Islandii silne wiatry, trzeba bardzo uważać przy otwieraniu drzwi w samochodzie, ich wyrwanie przy braku uwagi nie jest niczym niezwykłym. Wiatr nawiewa też często na drogę śnieg z dalej położonych szczytów oraz lodowców, potęguje też odczucie zimna, mimo temperatur rzadko spadających dużo poniżej zera.  Tankowanie jest najłatwiejsze na stacjach samoobsługowych, konieczna jest karta płatnicza. Znalezienie stacji benzynowej z obsługą jest na bardziej odludnych obszarach bardzo trudne, natomiast dystrybutory samoobsługowe stoją dość regularnie przy głównych drogach nawet na mało zamieszkałych obszarach. Karty są akceptowane praktycznie wszędzie, wymiana gotówki jest zwykle niepotrzebna, na lotnisku nawet trudna.

Zachodnia Islandia to dobre miejsce do polowania na zorzę polarną. Więcej informacji na temat fotografowania zorzy polarnej na stronie https://portalpodroze.pl/islandia-zima/

Podsumowanie

Zimowa Islandia to przygoda, którą będziemy długo wspominać. Wspaniałe zimowe krajobrazy wynagradzają zimno i czasem trudne warunki na drodze. Nasza wyprawa miała miejsce w połowie marca, doświadczyliśmy solidnej zimy na północy wyspy oraz na południu, zimnego przedwiośnia na wschodzie. Organizując taką wycieczkę, należy brać pod uwagę ryzyko utknięcia gdzieś po drodze. Droga może zostać po prostu zamknięta przez policję z uwagi na opady śniegu lub wiatr. Samochód z napędem 4×4 jest konieczny, opony wyposażone standardowo w kolce dają dobrą przyczepność na białych drogach. Nie można jednak wjeżdżać na drogi wewnątrz wyspy, jesteśmy ograniczeni do głównych tras, przede wszystkim drogi nr 1 biegnącej dookoła wyspy. Poniżej zamieszczamy jeszcze jedną galerię zdjęć, będącą podsumowaniem wyprawy.

error: Content is protected !!